Potworny Poradnik #3 "Jakość współpracy vs. ilość współprac?"


Odwiedzając niektóre blogi i zahaczając o zakładkę "Współpraca, Współpracuję" itp. natrafiam na serię obrazku przedstawiających logo danych księgarń, wydawnictw, portali.
Na niektórych Waszych stronach pojawiają się konkretne wydawnictwa, które zna każdy i ma o nich dobre zdanie.
Na pozostałych nie rozpoznaję żadnego portalu czy małego wydawnictwa, a jest ich naprawdę sporo. Dlatego nachodzi mnie pytanie:

Jakość współpracy vs. ilość współpracy?


Wiem, że ten temat, może nie jest kontrowersyjny, choć niektórzy mogą się czuć urażeni (?), to jednak nie mam zamiaru obrażać (!) waszych współprac czy też sponsorów książkowych.

Kto by nie marzył o współpracy z wydawnictwami najlepszymi na polskim rynku. Jednak to nie jest takie proste.


Czy masowe ilości małych portali/księgarni potrafią zastąpić znane wydawnictwo?


Moim zdaniem, nie. Każde osiągnięcie cieszy, lecz nie tak bardzo jak nawiązanie współpracy z wymarzonym wydawnictwem.
Czy warto współpracować na siłę, czy czekać z na bycie lepszym i dorobić się czegoś z czego będzie się dumnym?
Każdy dąży do perfekcji, jednak myślę, iż "polowanie" na siłę zwyczajnie nie ma sensu. Po co tworzyć "krąg zaufania" skoro pracowanie z daną firmą nie jest dla kogoś ważne.

11 komentarze:

  1. Małym wydawnictwom również należy dawać szansę, chociaż tak, każdy chce mieć sponsorowane książki, ale trzeba mieć umiar;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnego bloga prowadzę za krótko, by mieć jakiekolwiek doświadczenie związane z współpracami. Myślę jednak, że gdybym miała możliwość nawiązania jej z jakimś wydawnictwem, tak samo byłabym zadowolona z tego większego i znanego czy z tego mniejszego. W końcu małe wydawnictwo nie zawsze oznacza gorsze książki, a te większe -lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Własnego bloga prowadzę za krótko, by mieć jakiekolwiek doświadczenie związane z współpracami. Myślę jednak, że gdybym miała możliwość nawiązania jej z jakimś wydawnictwem, tak samo byłabym zadowolona z tego większego i znanego czy z tego mniejszego. W końcu małe wydawnictwo nie zawsze oznacza gorsze książki, a te większe -lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. A masz już tak duże doświadczenie? ;) Bo myślę, że temat mógłby być ciekawy, ale został już tak przewałkowany we wszystkie strony, że trzeba mieć spore doświadczenie, żeby dodać coś nowego.

    Wiele osób wyrabia sobie zdanie metodą prób i błędów. Ja początkowo byłam zachwycona, kiedy dostawałam maila od jakiegoś Iksińskiego, że napisał książkę i chciałby, żebym ją zrecenzowała. Teraz najczęściej odmawiam debiutantom, paru wydawnictwom też odmówiłam i nie żałuję. Wolę czytać to, co mnie interesuje, niż jakieś podrzędne książki, które w ogóle mnie nie interesują.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie masz rację. Ja jeszcze nie nawiązałam żadnej współpracy, ale przymierzam się pomału do tego pomysłu. Jeśli jednak okaże się, że nie jestem dość dobra, poczekam, spróbuję się podciągnąć i zaatakuję ponownie. :D Krótki i rzeczowy post. Świetny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja współpracuje z jedynym Wydawnictwem na stałe i nie jest może super i wybitnie znane, ale kocham je za to, że wydaje naprawdę ciekawe książki o których w normalnych okolicznościach nawet bym nie wiedziała. Okazjonalnie zaś współpracuje z dwoma większymi i bardziej znanymi Wydawnictwami. Zawsze to cieszy, gdy zaczyna sie nowa wspolprace, bo zdajesz sobie sprawe, ze robisz cos dobrze, ale trzeba uważać na to, żeby nie przesadzić i znać umiar.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawiązałyśmy współprace z jednym wydawnictwem, nie jest ono duże, ale i tak się cieszę. Również kilku autorów prosił nas o zrecenzowanie ich książki.
    Pewnie w przyszłości uda nam się nawiązać współprace z jakimś znanym wydawnictwem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam swoje 3 ulubione wydawnictwa, która mają takie książki jak mi odpowiadają i miło się współpracuje, mejluje;) Nauczyłam się odmawiać autorom, choć ostatnio ten sam Pan napisał do mnie aż 3 razy! Nie chcę czytać na siłę, wolę mieć z tego radość, ale chyba nie ma to dla mnie znaczenia czy wydawnictwo jest duże czy małe, znane, czy też nie;) Nie mam w ogóle takie zakładki z kim ja współpracuję, bo po prostu nie chcę jej mieć :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. I w tym wszystkim zapomina się o książkach....

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz, ja myślę, że faktycznie są tacy dla których liczy się tylko ilość, ale istnieją także blogerzy, którzy współpracują z tymi mniej znanymi portalami, wydawnictwami bo faktycznie są zainteresowani tym co wydają. :) Nie każdy interesuje się aktualnymi nowościami i wydaje mi się, że ocenianie kogoś przez pryzmat współprac nie będzie dobrym wyjściem. :)
    Ja nie szukam na siłę współprac, właściwie to zastanawiam się czy współpraca jest mi do szczęścia w ogóle potrzebna, skoro i tak sama sobie zapewniam tyle pozycji w kolejce! :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń

 

Obserwatorzy