Wydaje się, że odkąd w jej życie wkroczył bogaty biznesmen
Martin Bartell, Roe wreszcie czuje się spełniona. Pomimo różnicy wieku i
doświadczenia, Martin doskonale wie, czego pragnie jego narzeczona, i w ramach
prezentu ślubnego ofiarowuje jej dom Juliusów. Historia budynku od lat
fascynuje Aurorę – rodzina, która poprzednio w nim mieszkała, sześć lat temu
zniknęła bez śladu...
Pomiędzy kolejnymi przymiarkami do ślubu Roe radośnie
zabiera się do remontu nowego domu. Szybko okazuje się, że jej szczęście może
zakłócić nie tylko ciążąca na domu tajemnica, ale i niejasna przeszłość Martina.
Czy bystra detektyw amator na pewno wie, kim jest człowiek, za którego
wychodzi? I co takiego odkryje w domu Juliusów?
źródło tekstu :matras.pl
okładki: Google
Nowy status
Ostatnia część opisu wprowadza nas w świat Roe. Podczas
przymiarek do ślubu i remontowaniem domu bohaterka zmaga się z tajemnicą
zniknięcia Juliusów. Wszyscy znajomi wraz z mieszkańcami Lawrenceton
wprowadzają zamieszanie i zamęt w jej nowe życie. Ostrzegają ją przed
tajemnicą domu i straszą nagłym zniknięciem byłych domowników.
Poszukiwania
Kobieta jednak nie ustępuje i za wszelką cenę próbuje odnaleźć rodzinę Juliusów, ponieważ ma przeczucie, iż musieli zostawić po sobie jakiś ślad. W poszukiwaniach pomaga jej Angel Youngblood- nowa mieszkanka i ochroniarz Roe.
Czy spotka je niebezpieczeństwo?
Jak sobie poradzą?
Czy mrożąca krew w żyłach prawda zazna światło dzienne?
"- Oni tam są- zdołałam wreszcie powiedzieć-
Cały czas tu byli.
Martin nadal nie rozumiał, ale Angel, która pomagała mi
szukać, natychmiast pojęła w czym rzecz.
-Rodzina Juliusów- powiedziała Martinowi- Są [...]"
Okładka całkowicie oddaje to o czym jest książka. Choć
oryginalna wersja zdradza więcej niż polska.
Utwór ten dostałam od księgarni Matras. Jest świeżo co
wydaną książką dlatego nie słyszałam o niej ani pozytywnych ani negatywnych opinii.
Było mi bardzo miło czytać ją, ponieważ mogła sama wydać werdykt i napisać co o
niej myślę, nie sugerując się innymi recenzjami.
Główną bohaterką jest Aurorą Teagarden. To sympatyczna,
niezbyt wysoka okularnica oraz detektyw amator. Polubiłam ją za ciekawą
postawę, inteligentne prowadzenie dialogu,oraz wiele pozytywnych cech, np.
planowanie. Roe to godna uwagi postać, którą każdy polubi i spędzi miłe chwile. Widać iż jest ona atrakcyjnym owocem pracy autorki.
Inni bohaterowie także przypadli mi do gustu. Angel, Shelby Youngbloodowie oraz Martin to również ciekawe osobowości, których chętnie
poznawałam.
„Domu Juliusów” to fenomenalny pomysł.
Pisarska świetnie wczuła się w klimat. Zniknięcie owej rodziny to bardzo
interesująca myśl. Moim zdaniem, Charlaine Harris spisała się na medal, ponieważ stworzyła coś, co jest mieszanką perypetii Bridget Jones oraz Sherlocka Holmesa.
Język autorki jest prosty, aczkolwiek bardzo ciekawy i zrozumiały, dzięki czemu nadaje tej książce usposobienie literatury kobiecej i kryminału.
Charakterystyczne dla tej pozycji jest to, że nie da
się od niej oderwać. Czytając ją nie mogłam się doczekać kiedy w końcu poznam
całą historię zniknięcia T.C., Hope i Charity Julius. Gdy wydawało mi się, że już nic nie może mnie zaskoczyć, kończą rozdział wydarzały się rzeczy tak porywające, iż znów brałam się do czytania. Po skończeniu jej zdobyłam się na refleksje dotyczące więzi rodzinnych i bezkresnej miłości. Moim zdaniem, bardzo zmusza do myślenia. Bohaterka nie rozpisywała się na temat swoich przemyśleń, dzięki czemu mogłam sama rozmyślać o tej sprawie.
Podsumowując, książka jest bardzo ciekawą pozycją. Choć czytałam cykl o Aurorze Teagarden od czwartego tomu, to autorka świetnie wprowadziła mnie w świat bohaterki, dzięki czemu wiedziałam o co chodzi. Polecam!
Tytuł: Dom Juliusów
Autor: Charlaine Harris
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 286
Ocena: 7/10
Cykl Aurora Teagarden:
- Prawdziwe morderstwa,
- Kości niezgody,
- Trzy sypialnie, jeden trup,
- Dom Juliusów,
- Z jasnego nieba
A ja nie czytałam anie jednej książki autorki. Jednak cieszę się, że Ci się podobała. Ale ja jednak zacznę od pierwszego tomu.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja nie miałam do wyboru pierwszej części, bo na pewno zaczęłabym od niej :)
Usuńbardzo spodobała mi się Twoja recenzja i od razu "zachciałam" mieć Dom Juliusów :)
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam tą książkę :)
UsuńNie znam jeszcze tej autorki, ale przekonałaś mnie. Nie czytam kryminałów, ale połączenie literatury kobiecej z kryminałem może być udane. Chyba warto sięgnąć - tylko skąd wziąć na to czas? ;)
OdpowiedzUsuńAchhh odwieczne pytanie :)
UsuńCzyżby pierwsza współpraca? :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńA książce napisałaś taką recenzję, że aż żal jej odmówić ;p
Jedna z dwóch :) Dziękuję :)
UsuńDziękuję po raz drugi ;*
Pierwszy raz słyszę o tej autorce, a co dopiero o jej książkach. Ale raczej nie przeczytam, bo mam maaasę innych lektur, haha! :D
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
Ja ją znam z serii o tych wampirach... Martwy aż do zmroku? Tak, to jej :)
UsuńO autorce słyszałam, ale książek jeszcze nie czytałam, nie miałam nawet w planach twórczości pani Harris, ale muszę przyznać, że mnie zainteresowałaś. Może kiedyś sięgnę po tę serię :)
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie: gratuluję nawiązania współpracy :)
Mnie również zachęciłaś :) Lubię kryminały, a jeśli oprócz tego główną bohaterką jest charakterna pani detektyw, to ja jestem jak najbardziej za:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przypadnie Ci do gustu :)
Usuń