Krew, którą nasiąkła- Asa Larsson

Krew, którą nasiąkła - Åsa Larsson


Krew, którą nasiąkła- Asa Larsson

 Północna Szwecja za kręgiem polarnym. W małej wiosce Jukkasjärvi zostaje brutalnie zamordowana kontrowersyjna pastor parafii, Mildred Nilsson. Kobieta była znana jako odważna feministka skonfliktowana nie tylko ze zwierzchnikami kościoła, ale również z lokalną społecznością myśliwych. Mimo istniejących motywów, policja drepcze w miejscu.
Zupełnie przypadkowo w dochodzenie włącza się prawniczka Rebeka Martinsson, bohaterka książek Åsy Larsson. Rozpoczyna się pościg za mordercą.




źródło opisu i okładki: lubimyczytac.pl


Książka ta opowiada o losach Rebeki Martinsson, która przez przypadek, znalazła się w swoim rodzinnymi mieście Kirunie. Pragnie odpocząć od męczących problemów oraz zastanowić się nad sensem swojego życia. W pobliskiej wiosce Jukkasjarvi, kilka miesięcy temu doszło do brutalnego morderstwa. Zabita pastor Mildred Nilsson była kontrowersyjną feministką walczącą o prawa kobiet oraz wilczycy z lasu należącego do ziem kościoła. Pragnąc zmienić wszystko na lepsze podpadła nie jednej osobie. 

Wszyscy są podejrzani.
Każdy coś ukrywa.
Tylko jeden jest mordercą.

Czy Rebeka i miejscowi policjanci znajdą mordercą na czas? Czy będzie więcej ofiar?

 „Ostrzegają jedynie te kobiety, którym zależy.”

Postacie bardzo przypadły mi do gustu, ponieważ były prawdziwe a równocześnie ciekawie ubarwione. Larsson umiejętnie pokazała ich cechy charakteru oraz problematykę postaci. Główna bohaterka boryka się z problemami psychicznymi, przez swoje czyny z przeszłości. Funkcjonowanie jako normalny człowiek stało się dla niej ciężkie. Jednak po przyjeździe do rodzinnego miasteczka Rebeka próbuje stawić czoło swoim problemom. Przez większą część utworu można zauważyć jak przedstawia stosunek ludzi do swojej osoby, usiłuje poukładać wszystko na nowo i znaleźć nowe fundamenty by rozpocząć nowy, lepszy etap w swoim życiu. 


„Gdy człowiek nie pracuje, jest nikim (…).”
Język był normalny. Niczym mnie nie zachwycił ani nie zraził. Akcja tej pozycji była rozwlekła, autorka zbyt rozwinęła wątek umysłu Rebeki. Mało jest w książce o samych poszlakach (żeby nie napisać nic!), oraz o jakimkolwiek postępie w śledztwie. Prawdę mówiąc, zaczęło się coś dziać na ostatnich 20. stronach. 


Pomysł na fabułę był interesujący.Zamordowana była bardzo kontrowersyjną postacią przez co miała wielu wrogów. Jednak trochę zmieniłabym motyw morderstwa jak i osobę! Moim zdaniem, było to zbyt naciągane oraz nudne śledztwo. Myślę, iż inni bohaterowie w tym utworze miały o wiele lepszy motyw, by zniszczyć pastor. 

„Miłość jest jak roślina albo zwierze. Żyje i rozwija się. Rodzi się, wzrasta, starzeje i umiera.”

 Podsumowując, nie do końca zadowoliła mnie ta pozycja. Widać, że autorka świetnie wykreowała postacie, jednak mało czasu poświęciła na Rebekę- która jak głosi opis- powinna szukać sprawcy- tylko na jej problemy. Na tle innych osobowości główna bohaterka wyszła niedopracowana. Inni pojawiali się w tej książce częściej niż Martinson! Wszystko było tak nudne, iż 3/4 tej pozycji to głównie przemyślenia bohaterów. Pomysł był ciekawy, jednak zakończenie mnie nie zadowoliło. Jednak dam "Krwi, którą nasiąkła" 6/10, ponieważ mam nadzieję, iż reszta tej serii będzie lepsza niż druga część. 

Autor: Asa Larsson
Tytuł: Krew, którą nasiąkła
Rok wydania: 2013


Liczba stron:  422
Ocena: 6/10
Cykl:
- Burza słoneczna,
- Krew, którą nasiąkła,
- I tylko czarna ścieżka, 
- Aż gniew twój przeminie, 
- W ofierze Molochowi. 

Jak Wam mijają wakacje? Gdzie wyjeżdżacie?
SZYKUJCIE SIĘ NA KONKURS!

16 komentarze:

  1. Nie czuję się zainteresowana. Chyba sobie odpuszczę tę pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Aż gniew twój przeminie" i podobała mi się. Oczywiście gdybym się uparła to znalazłabym jej jakieś wady i elementy do przyczepienia się, ale chciałabym poznać dalszą twórczość autorki i tą wcześniejszą też) ;)

    Czekam na konkurs! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja, jak wiesz, unikam kryminałów. Ten widziałam w bibliotece i pobieżnie przebiegłam wzrokiem - niestety nie zainteresował mnie na tyle by zabrać do domu. Widzę, że słusznie.
    PS. Błagam, wyłącz weryfikację obrazkową, wpisywałam hasło 6 razy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam burzę słoneczną, więc na pewno zapoznam się z autorką:) Dołączam do prośby Lustereczka, bo ja "ślepawa" jakaś się zrobiłam i nic nie widzę co tam w tej weryfikacji pisać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja bardzo lubię kryminały, nawet te, które nie oferują jakiś dramatycznych zwrotów akcji. Dlatego jestem skłonna dać szansę tej książce:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na razie z kryminałów przeczytałam tylko Sherlocka, a jeśli wrócę do tego gatunku raczej nie zacznę od tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po przeczytaniu Twojej recenzji, chyba raczej odpuszczę sobie tą pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Na tle innych osobowości główna bohaterka wyszła niedopracowana. Inni pojawiali się w tej książce częściej niż Martinson" - Kiedyś, kiedy gatunek dopiero raczkował, może by to przeszło, ale teraz, masz rację, prowadząca/y śledztwo musi być interesującą, pełnowymiarową postacią, żeby dało się wokół niej zbudować cały cykl.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś nie pociągają mnie kryminały. Dawniej bardzo je lubiłam, ale teraz wszystkie dla mnie są takie same. A szkoda...

    OdpowiedzUsuń

 

Obserwatorzy