Atramentowe serce- Cornelia Funke

http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/8000/8802/352x500.jpg

Atramentowe serce- Cornelia Funke


Dwunastoletnia Meggie mieszka ze swoim ojcem Mo w małym domku na wsi. Jej matka zaginęła gdy dziewczynka była mała. Pewnej deszczowej nocy, do jej taty przychodzi tajemniczy gość. Meggie nie ufa mu i wie, że coś jest nie tak. Jednak nie spodziewa się, iż od tej nocy jej życie nie będzie takie jakie było. 

Książką zainteresowałam się, ponieważ od jakiegoś czasu czułam, że muszę ją poznać. Nie ukrywam, podczas wycieczek do biblioteki kusiła mnie. Dlatego też nie zdziwiłam się gdy znalazła się na moim stosiku.

 "Atramentowe serce" to pierwsza część trylogii. 
Bohaterowie byli pełnowymiarowi, barwni i ciekawi. Intrygowali mnie po ostatnie strony.  Dobrym posunięciem pani Funke było prowadzenie książki przez kilka postaci. Dzięki temu jeszcze lepiej można było zrozumieć ich czyny. Autorka tak świetnie opisywała ich charakter, dzięki czemu czułam do nich to CO MIAŁAM CZUĆ. To rzadka cecha pisarzy. Często spotykam się z tym, że literaci tworzą postacie mało interesujące, irytujące, o charakterystyce, którą czytelnik odbiera na odwrót (np. Bella Swan "Zmierzch"). Dlatego też pani Funke dostaje ode mnie wielkiego plusa za samych bohaterów. 

Z takim pomysłem na lekturę jeszcze się nie spotkałam. W pozytywnym sensie znaczenia tego słowa. Na każdym kroku czyhały: wielkie niebezpieczeństwo, zapierająca dech magia, która wręcz ulatniała się z kartek (!), masa przygód, tłamszone uczucia (spokojnie, nie tylko miłość). Nie chcę zdradzać szczegółów tym, którzy jeszcze jej nie czytali, lecz powiem tylko, iż pomysł jest oryginalny. Jednak nie był zbyt "wymyślny". Pozycja ta pokazuje jak: wielki dar może stać się wielkim ciężarem i przekleństwem,  istoty magiczne są podobne do ludzi pod wieloma względami, a najbardziej uczuć, każdy przywiązuje się do swojego domu, trudno pogodzić się z faktem, iż się do utraciło.

Akcja została przeprowadzona równomiernie, jednakże nie ukrywam czasami pozycja ta bywała nudna i lekko przeciągana.

Język to kolejny punkt, o którym mogłabym się rozpisywać i rozmawiać godzinami. Był zrozumiały, w sam raz dla młodszych czytelników, jednak biła od niego magia! Czasami wyobrażałam sobie, że całą historię usłyszałam od swojej babci z dokładnymi opisami i detalami, czuć było ciepło, ale gdy w wydarzeniach brali udział źli bohaterowie atmosfera robiła się napięta i pełna strachu. A to wszystko za pomocą słów Cornelii Funke.

Wiele razy powtórzyłam słowo "magiczna". Tym słowem mogłabym ocenić tę lekturę. Jednak dla dokładnego zrecenzowania książki wytłumaczę wam o co mi chodzi.
Rozumowanie bohaterów o rzeczach taki jak np. ogień- opisywane były jak coś co można ujarzmić, żywioł ten został ukazany jak lew, nad którym z trudem i zapałem można zapanować. Zostać jego panem. 
Niby pozycja ta jest taka jak reszta utworów dla młodszych czytelników, jednak dzięki niecodziennym postaciom, bogatemu językowi i niesamowitej fabule przewyższa podobne do siebie książki. Moim zdaniem, powinien przeczytać ją każdy: młody czytelnik, "profesjonalista", czy też rodzic zachęcający swoją pociechę do czytania.

Cornelia Funke stworzyła świat pełen magii, przygód i niebezpieczeństw. Historia małej Maggie jest nie do opisania! Utwór przyciąga i nie wypuszcza. Z chęcią sięgnę po następne części serii, jednak smuci mnie ten fakt, że istnieją. Myślę, że cykl mógłby zakończyć się na pierwszej części. Co nie zmienia faktu, iż dalej gorąco pragnę się z nimi zapoznać. Polecam wszystkim! Naprawdę, ten utwór jest piękny!

Autor: Cornelia Funke
Tytuł: Atramentowe serce
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 512
Ocena: 9/10
Cykl:
- Atramentowe serce,
- Atramentowa krew,
- Atramentowa śmierć.

14 komentarze:

  1. Ha! Mam dokładnie takie same odczucia. Akcja chwilowo była straszliwie naciągana, a poza tym, drażniła mnie pewnego rodzaju naiwność i prostolinijność bohaterów. Niemniej, jestem w stanie na to przymknąć oko, bo w końcu to pozycja dla młodszej młodzieży. :) Ale również uważam, że to nie powinna być trylogia, bo już po jedynce jestem usatysfakcjonowana. :)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie zarysowana fabuła, chociaż bardziej ją odbieram jako lekką lekturę, myślę, że mogłaby mi się spodobać, też muszę poszukać jej w bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie magiczne książki, więc będę musiała przeczytać tę pozycję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam inne wyobrażenie na temat tej książki! Widzę, że wiele straciłam. Muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  5. Kojarzę, że istnieje film nakręcony na podstawie tej książki :)) Ciekawa historia, ale wydaje mi się lekką opowiastką, przerwą w poważnej fantastyce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest film, ale jeszcze go nie oglądałam. Jak dla mnie była ona czymś więcej niż "lekką opowiastką". Naprawdę cudowna!

      Usuń
  6. Nie czytałam, więc się na razie nie będę wypowiadać, ale myślę, że mogłaby mi się spodobać. No bo w końcu dlaczego nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Co masz na myśli mieszana mówiąc o Belli ? Jakbyś mogła to bardziej rozpisać. Jeśli chodzi zaś o recenzje brzmi ciekawie, zwłaszcza, że zaznaczasz iż jest coś w niej magicznego. A książki, które są powiązane na swój sposób z fantastyką potrafią mi się spodobać. W dodatku wspominasz, że nie ma tam tylko uczuć postaci miłości; co oznacza, że można się spodziewać też innych ciekawych wątków godnych uwagi. A to składa się na coś pozornie pięknego. By się jednak tego dowiedzieć, trzeba to przeczytać. Obecnie moim tempem drążę inną lekturę, jeśli jednak o tym tytule nie zapomnę to może do niej zerknę w dalszej kolejności. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim zdaniem, rozpisałam ten temat. Podałam cechy jakiś nie lubię u bohaterów i w nawiasie podałam Bellę za przykład. Wszystko pisze w poście. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. To raczej nie mój target, ale tak pięknie opisałaś tę książkę że nabrałam na nią ochoty. Może kiedyś znajdę czas, by po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

 

Obserwatorzy